Michał urodził się niedaleko Bydgoszczy, w Nowej Wsi Wielkiej. Sport od małego był jego pasją.
- W szkole grywałem w siatkówkę, koszykówkę czy piłkę ręczną, ale przez prawie 10 lat trenowałem futbol, byłem bramkarzem. Najpierw w Nowej Wsi, a potem - gdy zmieniłem szkołę - w Bydgoszczy - wspomina.
Zobacz również: KSW 26. KULISY gali tylko na gwizdek24.pl - auto Pudziana, zmęczony Materla w szatni i co jeszcze? SPRAWDŹ
- Na tej pozycji trzeba być twardym. Zdarzało się, że na kogoś polowałem i wchodziłem w niego kolanem, walcząc o piłkę. Najgorzej było podczas rzucania się po nogi w sytuacji sam na sam, ale dzięki temu wyrobiłem sobie psychikę potrzebną w MMA. Głowa w walce to podstawa, są zawodnicy świetni na treningach, którzy w ringu nie potrafią się odnaleźć. Ja wyłączam się całkowicie, nie słyszę kibiców, koncentruję tylko na rywalu - dodaje.
W Bydgoszczy poszedł na pierwsze treningi MMA. - W Internecie widziałem parę walk, a akurat obok szkoły była sala treningowa. Rodzice myśleli, że mi przejdzie, że to kaprys. Teraz się przekonali i kiedy mogą, to przyjeżdżają na walki - opowiada Andryszak.
Zawodowy debiut zaliczył, mając 18 lat. Przegrał i jak wspomina, był przerażony widokiem rywala, przy którym wyglądał jak dziecko. Dziś ma na koncie 12 zwycięstw, występy na galach w Polsce, brytyjskiej federacji Cage Warriors i debiut na KSW, gdzie pokonał doświadczonego Paula Słowińskiego (34 l.), nokautując go... dwukrotnie. Za pierwszym razem sędziowie uznali jednak, że Andryszak w niedozwolony sposób kopnął rywala i wznowili walkę. Chwilę później Słowiński zainkasował piekielnie mocny prawy prosty i padł na deski. Walka trwała 66 sekund.
- Żartowałem z kolegami, że powinienem dostać od razu dwa zwycięstwa. Zresztą szefowie KSW chyba coś przeczuwali, bo w programie gal ktoś błędnie wpisał, że mój bilans w KSW wynosi 2-0 - śmieje się Michał, który podpisał z najlepszą polską federacją kontrakt i na pewno zobaczymy go na przyszłych galach.
Andryszak ma mocną psychikę i niesamowite warunki fizyczne jak na swój młody wiek - 195 centymetrów wzrostu. Eksperci nazwali go Andrzejem Gołotą polskiego MMA. - Miło słyszeć takie słowa. Wiem, że najważniejsze walki jeszcze przede mną - mówi skromnie Andryszak.