Michał Materla w ręce funkcjonariuszy trafił w połowie grudnia. Wtedy to policja i Centralne Biuro Śledcze zatrzymało aż dwadzieścia jeden osób w kilku województwach, które miały związek z udziałem w grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. Czołowy wojownik federacji KSW podejrzewany jest także o handel narkotykami. Niedługo po zatrzymaniu prokuratura wystąpiła z wnioskiem o trzymiesięczny areszt dla 33-latka. Sąd Okręgowy w Poznaniu przychylił się do niego i sportowiec trafił za kraty. Po upływie tego okresu został złożony wniosek o przedłużenie aresztu. Po raz kolejny został on rozpatrzony pozytywnie i Materla do dzisiaj o wolności tylko marzy. Jego agent Norbert Sawicki szczerze przyznał, że taki stan rzeczy może utrzymać się przez kolejne miesiące.
- Został złożony wniosek o przedłużenie sankcji o kolejne trzy miesiące. Następna rozprawa odbędzie się 6 czerwca. Dochodzą mnie słuchy, bo tego nie wiemy formalnie, że jest bardzo dużo osób wzywanych w sprawie Michała. Idzie to tak daleko, że są wzywane osoby, które prowadzą sklepy w okolicy domu Michała i są o niego pytani oraz o to, czy kiedykolwiek widzieli, że zachowywał się podejrzliwie lub sprzedawał narkotyki. Jak na razie nie ma świadków bezpośrednich. Świadek pośredni pomawia, iż ktoś dał jednemu i drugiemu po 50 gramów kokainy czy amfetaminy, a Michał miał to sprzedać w dyskotece. Tymczasem pani prokurator ich nie przesłuchuje jako świadków, mimo, że sąd dwukrotnie to nakazał - podkreślił menedżer sportowca w rozmowie z mma.pl.
Norbert Sawicki szansę na wolność dla Michała Materli widzi w... Strasburgu. Menedżer twierdzi, że widział dokumenty, które mówią, że Polska miała tam aż 350 spraw o stosowanie bezpodstawnego aresztu i aż 92% z nich przegrała. Uważa także, że jego klientowi pomóc może zdanie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który orzekł, że w naszym kraju areszt stosowany jest w sposób mechaniczny i decyzję o jego zastosowaniu wydaje się zbyt szybko.