Kibic za wszelką cenę chciał mieć wspólną fotkę z Tysonem. Panowie podróżowali razem samolotem z San Francisco na Florydę. Z relacji świadka, który rozmawiał z portalem TMZ Sports, wynika, że 55-letni były mistrz świata wagi ciężkiej był początkowo przyjaźnie nastawiony. Wszystko zmieniło się jednak po tym, gdy natrętny fan cały czas zagadywał Tysona, aż temu puściły nerwy.
Bokser miał go poprosić, aby ten się uspokoił i dał mu spokój. Ten nie posłuchał go, a to już było dla Tysona zbyt dużo. Na nagraniu widać, jak "Żelazny Mike" wyprowadza kilka ciosów w stronę współpasażera, a później widać, że został on ranny w głowę.
To będzie historyczna gala! Walka o pas Gromdy oraz starcie 5 na 5 Polska kontra Reszta Świata
Otoczenie boksera, cytowane przez TMZ Sports, przekazało, że pasażer był pod wpływem środków odurzających i cały czas prowokował Mike’a Tysona. Bokser po całym incydencie wyszedł z samolotu, zaś poszkodowany mężczyzna został opatrzony przez służby medyczne. Całą sprawę zgłosił także na policję.
W środę okazało się, że Tyson nie poniesie konsekwencji swojego zachowania. Jak poinformował portal TMZ Sports, który porozmawiał z prokuratorem okręgowym hrabstwa San Mateo w Kalifornii, pięściarzowi nie zostaną przedstawione żadne zarzuty karne.