Reed Harris jest członkiem ekipy ochroniarskiej, pracującej dla UFC. To on właśnie zabezpieczał wyjazd autokaru z zawodnikami biorącymi udział w gali UFC 223. Atak Conora McGregora na pojazd przeżył na własnej skórze. Irlandczyk zdemolował autobus, a odłamki rozbitej przez niego szyby, raniły Michaela Chiesę. Nic nie stało się m. in. Karolinie Kowalkiewicz i Rose Namajunas. O przyczynach agresji przeczytać możecie TUTAJ. Znajdziecie tam również filmiki z całego zajścia.
W mediach społecznościowych Harris opowiedział o tym, czego doświadczył podczas agresywnego ataku. Jego wpisy otworzyły obszerną dyskusję wśród użytkowników portali.
- Jestem w szpitalu z jednym z moich współpracowników. Przez atak Conora i jego gangu ma prawdopodobnie złamaną rękę. Ja zostałem pokiereszowany szkłem. Myśleliśmy, że zginiemy - napisał Reed Harris.
W innym miejscu pracownik UFC dziękował internautom za wyrazy wsparcia: - Dziękuję za troskę. To była jedna z najstraszniejszych chwil w moim życiu - oznajmił ochroniarz federacji MMA.
Harris odniósł się także do samych odczuć podczas ataku. Kiedy jeden z użytkowników zakwestionował zagrożenie życia, ochroniarz odpowiedział: - Chiesa został uderzony w głowę i zaczęła tryskać krew. Tak, myślałem, że jesteśmy w dużych tarapatach - przekonywał Reed Harris.