Ołeksandr Usyk zadziwił bokserski świat we wrześniu 2021 roku, wygrywając z Anthonym Joshuą i odbierając mu tytuły mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBO, IBF, WBA oraz IBO. Kilka miesięcy później doszło jednak do wydarzeń, które mogły całkowicie zmienić karierę Ukraińca – Federacja Rosyjska rozpoczęła inwazję w pełnej skali na Ukrainę i w pewnym momencie jej wojska zagrażały bezpośrednio stolicy kraju. Usyk nie myślał długo i pojechał walczyć za swoją ojczyznę, po pewnym czasie jednak postanowił wrócić za granicę by przygotować się do rewanżu z Joshuą (który także wygrał, w sierpniu 2022 roku). Usyk, który pochodzi z Krymu, za swoją postawę w wojnie Rosji z Ukrainą ponosi konsekwencje w sieci, bowiem wielu Rosjan ostro atakuje Ukraińca.
Usyk jest wyzywany przez Rosjan. Okropny hejt
Sytuacja z Usykiem jest o tyle skomplikowana, że pochodzi on z Krymu, który już w 2014 roku został zajęty przez Rosję. Usyk nie raz odwiedzał swoją rodzinę na spornym półwyspie, ale w momencie wybuchu wojny w pełnej skali nie miał wątpliwości, po której stronie się opowiedzieć. I to właśnie przez to Rosjanie tak mocno atakują Ukraińca w sieci.
– Jestem (nazywany – przyp. red.) nazistą, banderowcem, zdrajcą. Jest taki ogień, że nie trzeba rzucać drewna na opał. Nie ma drewna, nie ma węgla, ale wciąż płonie i płonie – przedstawił obrazowo sytuację mistrz świata wagi ciężkiej w rozmowie z kanałem „Kyiv Cake” na portalu YouTube. Przyznał też, że stara się po prostu nie reagować na obraźliwe komentarze, a dyskutuje z obserwatorami jedynie na tematy sportowe.
Obecnie Ołeksandr Usyk nie przygotowuje się oficjalnie do żadnej walki. Wiele mówiło się o możliwym starciu z Tysonem Furym, który dzierży pas mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC, ale wciąż nie ma porozumienia między stronami, choć podobno Ukrainiec zgodził się na niekorzystne dla siebie warunki Anglika. Fani jednak liczą, że zobaczą w końcu walkę unifikacyjną, która byłaby jednym z największych wydarzeń w boksie w ostatnich latach.