Gmitruk wychował wielu znanych polskich pięściarzy. Współpracował między innymi z Andrzejem Gołotą, Tomaszem Adamkiem, czy ostatnio z Arturem Szpilką. Jeszcze kilkanaście dni temu był obecny w narożniku "Szpili" podczas walki z Wachem. We wtorek rano dotarły o śmierci wybitnego trenera.
Pierwsze doniesienia mówiły o tym, że Gmitruk był ofiarą pożaru w domu w Hipolitowie. Kolejne ustalenia zaprzeczają tej hipotezie. Według aspiranta Marcina Zagórskiego, który wypowiedział się dla portalu sportowefakty.wp.pl, śmierć nie była spowodowana pożarem, ale ostateczne ustalenia poznamy dopiero za jakiś czas. Prokuratura wyjaśnia sprawę.
Równo rok temu polski sport stracił inną wielką postać. W wieku 64 lat odszedł Janusz Wójcik, były selekcjoner reprezentacji Polski. Szkoleniowiec doprowadził kadrę do srebrnego medalu na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie. W swojej bogatej karierze prowadził takie kluby jak Jagiellonię Białystok, Legię Warszawa, Śląsk Wrocław czy Widzew Łódź.
Przyczyną śmierci Wójcika była niewydolność serca. W przeszłości miewał problemy zdrowotne, m.in. neurologiczne, jakich nabawił się w wyniku nieszczęśliwego upadku. Ciało byłego selekcjonera znalazł w domu jego syn, Andrzej Wójcik. - Po tym, gdy się zakończył, pojechałem na halę pograć w piłkę. Wróciłem i widzę, że tata leży na ziemi. Był po ataku epilepsji. Uderzył się, w głowie pojawił się krwiak. Pojechaliśmy do szpitala, tam był operowany. Tata został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną - opowiadał portalowi sportowefakty.wp.pl syn trenera. Janusz Wójcik ze śpiączki nigdy się nie wybudził. Nie wytrzymało jego serce. Odszedł 20 listopada, dwa dni po swoich urodzinach.