Jackiewicz to nie tylko utytułowany sportowiec, ale też niezwykle barwna postać. Mniej zorientowanych odsyłamy do lektury biografii "Życie na ostrzu noża", w której nie brakuje mocnych historii. Były mistrz Europy i pretendent do tytułu mistrza świata w rozmowie z "Super Expressem" zapowiedział, że w tym roku chce stoczyć ostatnią walkę w bokserskiej karierze, a potem wziąć ślub... w ringu.
O Jackiewiczu ponownie głośno zrobiło się w środę. Powód? W klubie SFC24 popularny "Ciasteczkowy potwór" miał uderzyć Natania Marconia. Zresztą potwierdził to w rozmowie z nami.
Rafał Jackiewicz o uderzeniu Natana Marconia: Dobrze, że w ostatniej chwili rozluźniłem dłoń i dostał z otwartej
- Powiem ci tak, tak naprawdę to był wypadek, bo jego twarz przykleiła się do mojej dłoni. On się o coś potknął, o kabel od kamery czy głośnika, no i ja podstawiłem rękę, żeby upadając w nic się nie uderzył. A tak na poważnie, to dobrze, że w ostatniej chwili rozluźniłem dłoń i dostał z otwartej, bo lata lecą, a ja nadal mogę mocno przyłożyć - zdradził nam Jackiewicz.
Pięściarz z Mińska Mazowieckiego po chwili dodał, że zrobił to, co wielu przed nim chciało zrobić. - Poczułem się po prostu wybrańcem narodu, bo rzadko nadarza się taka okazja, że on jest bez ochrony w takich miejscach. Bóg musi mnie kochać. Usłyszałem głos z nieba, przed oczami pojawiły mi się też twarze tych wszystkich ludzi, o których on źle mówił no i się stało. Nie było w tym emocji, zrobiłem to na chłodno - zaznaczył.
Rafał Jackiewicz kontra Natan Marcoń i Adrian Cios? "Możemy się napier***ać bez limitu czasu w boksie na małe rękawice"
Jackiewicz na zawodowym ringu stoczył aż 84 walki, ale w CV ma także jeden pojedynek na freakowej gali. Na Prime 6 w październiku 2023 roku w sportowym starciu przegrał na punkty z Grzegorzem Szulakowskim. A czy byłby chętny na batalię on sam kontra Marcoń i Adrian Cios, którzy mają już na rozkładzie Denisa Załęckiego i Gracjana Szadzińskiego?
- Powiem ci szczerze, że nie zrobiłem tego po to, by dostać walkę z nim, a po to, by tym wszystkim wcześniej wymienionym osobom po prostu sprawić przyjemność. A co do takiej batalii to możemy się napier***ać bez limitu czasu - oni niech się zmieniają co minutę i bijemy się dopóki któryś z nas nie padnie. Ale napier***amy się w boksie na małe rękawice. Umiem kopać, ale jeśli chodzi o parter to masakra, jestem już stary, spróchniały, ale boksersko jako tako nadal sobie radzę. Życie mi się posypało i jestem w stanie dużo zrobić dla kasy - mogę robić z siebie pajaca na zasadzie pośmiania się, powygłupiania czy pożartowania, ale nie zrobię z siebie kur** czy szmaty, tak jak wielu ludzi w tych freakach - zakończył Jackiewicz.