Szpilka w maju w Rzeszowie już w pierwszej akcji powalił Różańskiego na deski, ale za chwilę sam na nich wylądował. Wstał, jednak po kilku następnych sekundach było już po wszystkim. Pięściarz z Wieliczki z dużym grymasem na twarzy został odprowadzony do swojego narożnika i już wtedy było widać, że ma problemy z noga.
Zresztą sam kilkanaście godzin po pojedynku to potwierdził. Choć ból był duży, to Szpilka zdecydował się na operację ponad pół roku później. Zabieg miał miejsce w środę w Szczecinie.
"Sport to zdrowie jutro niestety operacja. Po walce miałem naderwane więzadło i zerwana łękotke nie mogę normalnie chodzić jutro operacja mam nadzieje ze to już ostatnia" - napisał Szpilka na Twitterze (pisownia oryginalna, red.) przed środowym zabiegiem
Tuż po nim wrzucił do Internetu wideo, na którym podziękował lekarzom za dobrze wykonaną pracę. Trudno było go zrozumieć, ale nic w tym dziwnego - Szpilka nagrał ten film kilka chwil po przebudzeniu z narkozy. Więcej zamieścił na swoim Instagramie, gdzie zaznaczył z uśmiechem na ustach, że "jest na prochach".
Naderwane więzadło i zerwana łękotka to dla pięściarza z pewnością duży kłopot. Choć Szpilka o powrocie między liny jeszcze nie myśli, to kilka dni temu w rozmowie z portalem interia.pl zdradził, że po głowie chodzi mu występ w innej formule. Tak czy siak teraz "Szpilę" czekać będzie kilka tygodni rehabilitacji i na kolejny jego pojedynek, bez względu gdzie i na jakich zasadach, będziemy musieli poczekać.\
