- Każda walka przybliża boksera do walki o mistrzostwo świata, ale tej pojedynek przybliżył Szpilkę zaledwie o kilka metrów, a nie kilometrów. Rywal był workiem treningowym. Taki worek treningowy Szpilka mógł sobie sprawić na obozie przygotowawczym - powiedział Kostyra, komentując walkę z Quezadą.
- To jest drugi kolejny rywal, którego można nazwać leszcz, ogórek, traktorzysta. Różne są określenia. Myślę jednak, że to przemyślana taktyka promotorów. Oni powoli prowadzą Artura, ale na razie wygląda to tak, jakby babcia prowadziła dziecko do przedszkola. Bardzo, bardzo ostrożnie - dodał Kostyra.
Artur Szpilka znowu wygrał. Manuel Quezada poddał się po trzeciej rundzie
- To jest przemyślane, ale promotorzy chodzą po kruchym lodzie, bo jest niebezpieczeństwo, że kibice się odwrócą i nie będą chcieli oglądać takich pojedynków. Jest to niepoważne, że bokserowi, który jest w pierwszej dziesiątce światowych rankingów dawać przeciwnika z trzeciej półki - podkeślił na koniec.