Mike Tyson był jednym z największych bokserskich talentów w historii. "Bestia" w wieku zaledwie dwudziestu lat wywalczyła mistrzostwo świata w wadze ciężkiej, co do dziś jest niekwestionowanym rekordem. Jednak nie wszystko w jego życiu poszło zgodnie z planem. W 2003 roku został bankrutem, choć wcześniej miał na koncie 300 milionów dolarów. W pewnym momencie zrozumiał błędy i zmienił nieco podejście do życia. Takie koleje losu wydawały się zawsze idealnym scenariuszem filmowym. Teraz wreszcie fani doczekają się takiego przedsięwzięcia, a w rolę "Żelaznego Mike'a" wcieli się popularny aktor Jamie Foxx.
Niemiecki zawodnik promował NEONAZIZM. Przez to stracił marzenia i kontrakt życia
Gwiazda kina opowiedziała o swoich doświadczeniach, związanych z kolejną filmową kreacją. Na zlecenie reżysera Martina Scorsese musi popracować nad sylwetką. - O klatkę piersiową i bicepsy się nie boję. Gorzej będzie z nogami. Chyba będzie trzeba coś komputerowo poprawić - stwierdził w rozmowie z "The Sun". Jednocześnie wyjawił wielką tajemnicę Tysona odnośnie bankructwa. Foxx przyznał, że kilka lat temu zadzwonił do legendarnego boksera, by spytać o samopoczucie. - Chwała Allahowi, bracie. Jestem szczęśliwy - stwierdził w odpowiedzi pięściarz.
Narzeczona Artura Szpilki obiera pomarańczę i pokazuje NAGĄ pierś [ZDJĘCIE]
Foxx nie ukrywał zdziwienia, ponieważ wiedział o bankructwie jednego z największych idoli Amerykanów. - Cieszę się, że już nie mam żadnych pieniędzy - tłumaczył dalej Mike Tyson. - Nikt nie może już mi nic zabrać. Nie ma nagle wśród mnie sępów. Wreszcie stałem się szczęśliwy - dodała "Bestia". Obecnie 54-latek pracuje, by odbudować swój kapitał, prowadząc farmę legalnej marihuany w Stanach Zjednoczonych.