Gala w USA była dla obu pięściarzy niezwykle ważna. Dla Szpilki, bo był to dla niego powrót do ringu po półtorarocznej przerwie. Dla Kownackiego, bo zwycięstwem mógł sobie otworzyć drzwi do wielkiej kariery, a w dalszej perspektywie nawet do starcia o mistrzostwo świata. I od pierwszego gongu widać było, że obaj mają ogromne apetyty na triumf.
Z minuty na minutę przewagę osiągał jednak Kownacki, który wykorzystywał brak gardy u rywala. Raz po raz trafiał go w szczękę, a w czwartej rundzie Szpilka wreszcie padł na deski. Co prawda po chwili się podniósł, ale "Babyface" dopadł do rywala i spuścił na niego prawdziwy grad ciosów, a sędzia musiał przerwać walkę.
Na gali Premier Boxing Champions starcie dwóch Polaków nie było walką wieczoru, dlatego też obaj musieli liczyć się ze znacznie mniejszymi gażami, niż inni pięściarze. Dan Rafael, znany amerykański dziennikarz, opublikował listę płac zawodników, którzy 15 lipca walczyli na Long Island. Ani Szpilki, ani Kownackiego nie było nawet w czołowej trójce.
Co ciekawe mimo porażki "Szpila" zarobił więcej od swojego rywala. Na gali zarobił bowiem 150 tysięcy dolarów, czyli ponad pół miliona złotych. Z kolei Kownacki za swoje zwycięstwo zainkasował 100 tysięcy dolarów, czyli ponad 360 tysięcy złotych. Na największe pieniądze mogli liczyć pięściarze, którzy rywalizowali w walce wieczoru. Omar Figueroa Junior i Robert Guerrero dostali po 250 tysięcy dolarów (ponad 900 tysięcy złotych). Taką samą kwotę wypłacono Seanowi Monaghanowi, który uległ Marcusowi Browne'owi.
Purses for #PBConFOX: Figueroa $250k, Guerrero 250k, Monaghan 250k, Browne 100k,Szpilka 150k,Kownacki 100k. PBC doesn't pay like it used to.
— Dan Rafael (@danrafaelespn) 16 lipca 2017