Fury jest żądny rewanżu
Walka Tysona Fury'ego z Ołeksandrem Usykiem była prawdziwym dreszczowcem. Fury prowadził w przez sporą część starcia i przez parę rund bezlitośnie obijał rywala, ale ten przetrwał nawałnicę i odpłacił Brytyjczykowi pięknym za nadobne – ten nawet był liczony w 9. rundzie, choć niektórzy są zdania, że sędzia niepotrzebnie przerywał Usykowi „dzieło zniszczenia”, licząc Fury'ego w nieodpowiednim momencie i tym samym bardziej ratując go przed nokautem. Ostatecznie jednak nie wpłynęło to na końcowy werdykt, bowiem ten był, choć niejednogłośny, na korzyść Usyka. Tyson Fury oczywiście się z tym nie zgodził i zażądał rewanżu od swojego przeciwnika.
Sprawa rewanżu jest jasna! Kibice już mogą zacierać ręce
Choć panowie potrafili ostro wypowiadać się o sobie nawzajem przed starciem, to po walce objęli się, a Fury nawet ucałował rywala w głowę. Później wywołał sporo kontrowersji swoimi słowami o werdykcie, a potem zapowiedział rewanż... już w październiku tego roku. – Wrócę tutaj w październiku i rozstrzygniemy to w rewanżu – rzucił Fury do mikrofonu. Okazuje się, że Usyk nie ma wielkiego wyboru, bowiem klauzule w ich umowie są jasne – rewanż jest obligatoryjny. Ale sam Ukrainiec nie zamierza też w żaden sposób unikać walki. – Oczywiście, zgodzę się na rewanż. Jestem gotowy. Jeszcze raz damy świetną walkę – powiedział wprost niekwestionowany mistrz świata wagi ciężkiej w boksie.