Videoblogi SE: Kostyra porównał ciosy Gołowkina do bimbru i mówi o kryzysie polskiego boksu

2017-09-18 12:08

Jestem świeżo po skomentowaniu walki Gienadija Gołowkina z Saulem Alvarezem o absolutne mistrzostwo świata w boksie w wadze średniej (tego pasa WBO który posiada Billu Joe Saunders nie liczę, bo Anglik to nie ta klasa co GGG czy Canelo). Wspaniały pojedynek. Cieszę się szczególnie, bo przed pierwszym gongiem zachęcałem na Twitterze i w telewizji wszystkich ojców, aby budzili dzieci, aby potem nie miały do nich pretensji że nie zobaczyły na żywo tego widowiska. Gdyby walka rozczarowała, miałbym wyrzuty sumienia.

Ale o wyrzutach sumienia nie ma mowy. To był wielki pokaz boksu, przywracający wiarę w ten piękny sport. Ostre ataki Kazacha, cudowne uniki Meksykanina i kontry. Brakowało tylko nokdaunów! Ale – jak zauważył Grzesio Proksa, który stoczył z Gołowkinem twardy pojedynek zakończony przegraną przez TKO w 5 rundzie – w tej walce obaj wyprowadzili ciosy tak mocne, że powaliłyby konia.


W Las Vegas mocne ciosy sypały się raz po raz (fot. EastNews)

Gołowkin bije tak mocno, że po jego ciosach rywali bolała głowa jak po wypiciu butelki niefiltrowanego bimbru. Kilka razy trafił silnie Alvareza, ale ten się tylko uśmiechał i pokazywał że nic się nie stało. Canelo twierdził po walce, że czuł iż trzy razy ciężko zranił Gołowkina. Ale… ten też się tylko uśmiechał po jego ciosach. Co za gladiatorzy!


Taki cios powaliłby konia, ale nie Gienadija Gołowkina (fot. EastNews)

Losy walki ważyły się do ostatnich chwil. Ostatecznie Gołowkin obronił wszystkie pasy które wniósł do ringu, bo sędziowie orzekli remis: 118-110 dla Canelo, 115-113 dla Gołowkina i 114-114.


Po ostatnim gongu cieszyli się obaj, ale sędziowie orzekli remis (fot. EastNews)

Ale w tej beczce miodu była kropla dziegciu, czyli werdykt pani Adelaide Byrd która dała wygraną Canelo w 10 rundach i zaledwie dwie zapisała po stronie Gołowkina. Kompletne nieporozumienie. A ta Pani przesędziowała aż 115 walk o mistrzostwo świata. „Miała słabszy dzień” - usprawiedliwiał ją Bob Burnett, dyrektor wykonawczy komisji atletycznej stanu Nevada. Nie ma usprawiedliwienia. Na szczęście sędzia o swojsko brzmiącym nazwisku Don Trella wytypował remis i to najsprawiedliwszy wynik.


Gienadij Gołowkin nie pozostawał dłużny przeciwnikowi (fot. EastNews)

Będzie więc rewanż (prawdopodobnie za około pół roku) i już się cieszę z tego powodu. Nie mówcie mi więc więcej, że boks przeżywa kryzys. Najpierw fenomenalna walka Joshua kontra Władimir Kliczko. Teraz Canelo kontra Gołowkin. Nie mylcie światowego boksu z polskim boksem (szczególnie w wadze ciężkiej w której Polacy sami się powybijali albo zrobili to za nich Amerykanie i na placu boju pozostał Tomek Adamek, który najlepsze lata ma za sobą). Tutaj rzeczywiście jest kryzys.


To była kapitalna reklama boksu! (fot. EastNews)

Po takiej walce jak Canelo – GGG ciężko będzie oglądać pojedynek Artur Szpilka kontra Tomasz Zimnoch...

Zobacz: Sędzia walki Gołowkin - Alvarez wywołała skandal! Gdzie podziały się jej oczy?!

Sprawdź: Artur Szpilka w MMA? Wszystko jasne!

Przeczytaj: Adam Kownacki w szczerym wywiadzie dla SE. "Pokonanie Szpilki to nie był wyczyn"

Najnowsze