Czy poznamy kiedyś całą prawdę o śmierci Dawida Kosteckiego? A może tę już fani boksu otrzymali? Samobójstwo "Cygana" było jedną z najgłośniejszych spraw ostatnich tygodni. Pięściarz miał powiesić się w warszawskim więzieniu na prześcieradle. W tę wersję nie może uwierzyć rodzina.
Próby przeprowadzenia drugiej sekcji zwłok zakończyły się niepowodzeniem. Mężczyzna został pochowany na rzeszowskim cmentarzu, ale jego bliscy wciąż walczą o poznanie prawdy. Jak informuje RadioZet.pl, z tego powodu wdowa po Kosteckim zdecydowała się na wystosowanie listu do prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego.
We fragmentach opublikowanych przez portal RadioZet.pl, Edyta Kostecka pisze m.in. o tajemniczej osobie, która miała chcieć zrobić zdjęcie nieżyjącego już pięściarza czy prośbie o wyjaśnienie sprawy. - Mój mąż nie był świętym człowiekiem, ale był obywatelem RP oraz dzielnym sportowcem i zasługuje na wyjaśnienie tego, kto go zabił - pisze.
Śmierć pięściarza była bardzo głośną sprawą, ale oczywiście najbardziej na wyjaśnieniu wszystkich okoliczności. - Nie jestem politykiem i nie obchodzi mnie to, że ta śmierć nastała w czasie kampanii wyborczej. Chcę sprawiedliwego śledztwa i traktowania mnie uczciwie - kończy swój list Kostecka.
Polecany artykuł: