Stawką walki w Krynicy-Zdroju będzie prawo boksowania o tytuł mistrza świata IBF w wadze junior ciężkiej. Kołodziej, który urodził się i mieszka właśnie w Krynicy, poczuł się mocno dotknięty słowami Ilie.
Rumun dostanie za swoje w ringu
- Rozumiem, że chciał mnie obrazić i zdenerwować przed walką, ale trochę przegiął. Mówiąc, że jestem wieśniakiem, uderzył nie tylko we mnie, ale we wszystkich mieszkańców Krynicy. A tak się składa, że mamy prawa miejskie od ponad 120 lat, a historia Krynicy sięga XVI wieku - podkreśla z dumą bokser. - Z tego co wiem, to Rumunia jest zaściankiem Europy, więc to raczej Ilie jest wieśniakiem. Ale nie zamierzam go atakować przed walką, w mediach czy na ważeniu. Co ma ode mnie dostać, to dostanie w ringu - dodaje Kołodziej, który jest niepokonany w 29 walkach.
Jest się gdzie bawić
Kołodziej zapewnia, że jest idealnie przygotowany do walki z Rumunem (18 zwycięstw - 4 porażki). - Ilie to nie jest kelner, potrafi boksować i jest naprawdę groźny. Ostatnie dwie walki toczył we Włoszech, z rywalami, z których jeden miał bilans 16-1, a drugi - 21-0. Rumun wygrał oba pojedynki - przypomina "Harnaś". - Sobotnie starcie to dla mnie ostatnia przeszkoda na drodze do walki o mistrzostwo świata. Czekam na to od lat i na pewno nie zmarnuję szansy.
Polski bokser ma jeszcze jedną motywację do zwycięstwa. - Jak wygram, będzie powód do świętowania. I udowodnię Rumunowi, że Krynica to nie wieś i jest się tutaj gdzie pobawić - śmieje się "Harnaś". - Ale najpierw czeka mnie robota do wykonania.
W Krynicy wystąpią także Krzysztof Głowacki (26 l.) oraz Izuagbe Ugonoh (26 l.).
Nie przegap
Gala w Krynicy-Zdroju, sobota 21.50 Polsat, 20.00 Polsat Sport
