Artur Szpilka był bardzo obiecującym pięściarzem, punktem kulminacyjnym w jego karierze była walka z Deontayem Wilderem. Wówczas Amerykanin mocno znokautował Polaka. "Szpila" w całej swojej karierze w ringu stoczył 29 zawodowych pojedynków, 24 wygrał, a w pięciu musiał uznać wyższość przeciwnika. Pięściarz postanowił zamienić ring na klatkę i spróbować swoich sił w federacji KSW. Szpilka zadebiutuje 18 czerwca, podejmując Siergieja Radczenkę, z którym mierzył się już w boksie, wówczas wygrał na punkty, choć wiele osób twierdzi, że to Ukrainiec był lepszy. Warto zaznaczyć, że narzeczona "Szpili" również walczy w klatce dla federacji freak fightowyc - HIGH League i FAME MMA.
Mateusz Borek nie gryzie się w język. Nie widzi już frajdy, mówi o wielkim regresie
O starciach Szpilki wypowiedział się Mateusz Borek w rozmowie z dziennikarzem Sport.pl. - W stosunku do Artura nie potrafię być do końca obiektywny, bo go po prostu lubię. Sportowo polski boks straci nie za dużo, ale jeśli chodzi o medialność to na pewno sporo, bo Artur zawsze budził emocje. Ale dzisiaj do sportu na wyższym poziomie on już chyba się nie nadaje - powiedział Borek.
Robert Lewandowski chciał uniknąć kolejnego przesłuchania. Kolejne kulisy sporu z byłym menedżerem
Znany dziennikarz skomentował również szansę "Szpili" w KSW. - Musi być bardzo umiejętnie prowadzony. Powinien konfrontować się z zawodnikami, którzy nie biją zbyt mocno ani nie są mistrzami sprowadzeń i mistrzami jiu jitsu. U Artura podoba mi się to, że on cały czas walczy sam ze sobą i walczy o swoją miłość, którą niewątpliwie jest walka. Pytanie tylko, czy zdrowie i neurologia pozwolą mu na walki na trochę wyższym poziomie. Dopóki będzie walczył, to zawsze będę jego kibicem. Ale za każdym razem, gdy będą go widział wychodzącego do ringu lub klatki, to będę się o niego bał - zaznaczył jeden z założycieli "Kanału Sportowego".
Iga Świątek nie dostanie punktów za Wimbledon! Skandaliczna decyzja, rozbiło się o Rosję i Białoruś