Pod koniec września oficjalnie potwierdzono - Tomasz Adamek podpisał kontrakt z FAME MMA. "Góral" już wcześniej bywał obecny na galach tej freak-fightowej federacji i czasami komentował gorące wydarzenia. Jedną z postaci, którą mocno krytykował, jest Amadeusz "Ferrari" Roślik. Były mistrz świata śmiał się głównie z techniki wyprowadzania ciosów przez gwiazdora FAME. Jego słowa o cepach freak fightera stały się hitem internetu i dotarły też do "Ferrariego". To podgrzało między nimi atmosferę, przez co zaczęto spekulować o możliwej walce. Adamek nie zamierza jednak porzucać formuły bokserskiej, na co nie chce przystać 27-latek. Podczas ostatniego programu FAME Cage "Ferrari" w mocnych słowach podsumował konflikt z wybitnym pięściarzem.
Amadeusz Ferrari mocno o Tomaszu Adamku. Padła poważna groźba
- No to może po lutym będzie [ich walka - red.], ale nie, bo jest jeden problem. Przecież Tomek nie chce walczyć w MMA. Bo wiesz, Tomek na przykład ogląda zawodnika MMA czy tam amatora w MMA, siedzi na trybunach i się z niego śmieje, że o: "tylko cepy, tylko cepy", wiesz - zaczął "Ferrari". Po chwili mocno podsumował podejście Adamka, który zamierza walczyć w FAME jedynie w boksie, mimo że wyśmiewa freak fighterów.
- No ale fajnie, śmiejesz się, no to wyjdź z nim. "A nie, ja nie wyjdę, nie w MMA", no to wiesz, to jest takie, niby krytykuje, ale sam ryzyka nie podejmie. Może tylko gwiazdorzyć w słowach. Jednak Tomek jest no, wybitnym sportowcem, którego bardzo szanuję, więc nie wyobrażam sobie mu ubliżać, ale w gips się pcha - zakończył groźnie gwiazdor FAME MMA.