Błachowicz we wrześniu 2020 roku pokonał w wielkim stylu Dominika Reyesa i zgarnął wymarzony pas mistrza wagi półciężkiej organizacji UFC. Od razu po tym zwycięstwie na giełdzie zaczęły się pojawiać nazwiska jego ewentualnych rywali.
Legenda boksu uderza w Polaka. MIAŻDŻĄCA opinia, nie było co zbierać
Padło na Adesanyę, który po dwóch udanych obrona pasa w kategorii średniej postanowił podbić także dywizję, w której na tronie zasiada Błachowicz. Do walki dojdzie za niespełna dwa miesiące w Las Vegas. Polak rozpoczął już przygotowania do tego pojedynku. W magazynie "Ring TVP Sport" zdradził, że jednym z jego sparingpartnerów będzie Izu Ugonoh. Pięściarz po porażce z Łukaszem Różańskim zakończył bokserską karierę i teraz próbuje swoich sił w MMA w federacji KSW.
Po takich sparingach Błachowicz będzie z pewnością gotowy na walkę w stójce z Adesanyą, który w rankingu bez podziału na kategorie wagowe jest aktualnie numerem trzy w UFC.
- Adesanya ma taki niekonwencjonalny styl, bije z różnych płaszczyzn i na to trzeba będzie najbardziej uważać. Wydaje mi się, że damy radę się na to przygotować i ta moja słynna polska siła przełamie jego szybkość. Ja bazuję na tzw. "timingu" i wydaje mi się, że choć będę wolniejszy, to ten "timing" będzie lepszy i prędzej czy później go ustrzelę - przyznał w magazynie "Ring TVP Sport".