Kimia Alizadeh w 2016 roku stała się irańską bohaterką. Wtedy bowiem odniosła życiowy sukces, zdobywając brązowy medal igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Jako pierwsza kobieta w historii swojego kraju stanęła na olimpijskim podium. W kategorii 57 kg taekwondo pokonała Nikitę Glasnović w małym finale i została przywitana w kraju z honorami. Teraz jednak w ojczyźnie zrobiło się gorąco przez konflikt ze Stanami Zjednoczonymi. Sytuacja z dnia na dzień robi się coraz gorętsza i Alizadeh nie chciała tego dłużej znosić. Jej trener przekazał co prawda, że podopieczna walczy z kontuzją, ale w ojczyźnie nikt w to nie wierzy.
Agencja ISNA podała, że 21-letnia sportsmenka jest już w Holandii, gdzie uciekła przed wojennym piekłem. Od kilku dni ma tam spokojnie trenować. Wersję tę potwierdza inna agencja - Tasnim. Według niej wyjątkowo podejrzane jest to, że "federacja i rodzina zawodniczki jeszcze nie zareagowała na informacje i nie dementuje, ani nie potwierdza niczego". Dla Iranu to kolejny wielki sportowy skandal w ostatnim czasie, związany z ucieczką czołowego przedstawiciela.
Wcześniej pojawiły się bowiem informacje o wyjeździe Alireza Firouzja. Ma on zaledwie 16 lat, a już może pochwalić się tytułem wicemistrza świata w szachach szybkich. Problem w tym, że od jakiegoś czasu znajduje się we Francji. W nowym kraju spodobało mu się na tyle, że zamierza zostać i prawdopodobnie reprezentować go na kolejnych wielkich imprezach.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: