Tym razem Abu Zabi okazało się dla Błachowicza pechowe. To właśnie tam „Cieszyński Książę” zdobył pas mistrza świata wagi półciężkiej, a po nieco ponad roku wrócił na Bliski Wschód, by bronić go po raz drugi. Niestety, Glover Teixeira okazał się za mocnym rywalem i poddał Polaka już w drugiej rundzie. Była to spora niespodzianka, gdyż zdaniem ekspertów „Legendary Polish Power” był faworytem, jednak w oktagonie sprawy potoczyły się zdecydowanie inaczej. 42-letni Brazylijczyk wykorzystał swoje znakomite umiejętności parterowe i pewnie poddał byłego mistrza. Przed walką sporo szumu narobiła informacja o synu Błachowicza. Pojechał on wraz z ojcem do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a sportowiec nie ukrywał, ile to dla niego znaczy. Dziecko jest od pewnego czasu największą motywacją zawodnika MMA, a ten nie ukrywa tego faktu.
Jan Błachowicz spotkał się z Kubą Wojewódzkim i… zrobiło się groźnie, mocne słowa zawodnika UFC
Życie prywatne Jana Błachowicza jest wyjątkowo ułożone. U boku ma on piękną narzeczoną, Dorotę Jurkowską, a razem wychowują syna, Jana juniora:
Syn tatusia
Po powrocie do Polski Błachowicz miał mnóstwo obowiązków medialnych. Jednym z nich była wizyta w programie Kuby Wojewódzkiego, który zawsze porusza wiele wątków. Nie inaczej było tym razem, gdy obok słynnego prowadzącego usiadł „Cieszyński Książę”. Dziennikarz bardzo szybko spytał sportowca o syna, który według jego informacji miał się nazywać Kuba. Ostatecznie padło na imię Jan junior, a ten przyszedł na świat w grudniu zeszłego roku. 38-latek zdradził m.in. jaki prezent przygotował na pierwsze urodziny swojego dziecka. Wybór zawodnika MMA nie może zaskakiwać.
Mateusz Gamrot wraca do ringu UFC! Znamy nazwisko i termin walki, jeszcze w tym roku
- Faktycznie, syn miał mieć na imię Kuba, ale zdecydowaliśmy się na Jan junior. Będę bardzo szczęśliwym ojcem, niezależnie od jego drogi życia. Jeśli będzie chciał grać na pianinie, to mu je kupię. Jeśli będzie chciał walczyć, pokażę mu, jak to się robi. Na pierwszy roczek dostanie na pewno rękawice bokserskie, takie malutkie. Lepiej, żeby on bił innych, niż oni jego – przyznał szczerze Błachowicz.