Bartosz Fabiński i Darren Stewart mieli kompletnie inne plany na ten weekend. Obaj mieli zawalczyć na gali UFC, ale nie ze sobą, a innymi przeciwnikami. Wydarzenie zostało odwołane, a i Polak, i Brytyjczyk zostali na lodzie po wielotygodniowych przygotowaniach. Z pomocą przyszło Cage Warriors, gdzie mogli zawalczyć w main evencie i z tej okazji nie zrezygnowali.
"Rzeźnik" nie był faworytem, wszyscy stawiali na Brytyjczyka, ale to Polak dominował starcie. W pierwszej rundzie chwila nieuwagi kosztowała go bardzo poważne rozcięcie na głowie. Łokcie w parterze ze strony Stewarta sprawiły, że spory fragment ringu zmienił kolor. Na szczęście rana nie okazała się groźna i można było kontynuować starcie.
Fabiński dominował w parterze i krok po kroku zadawał kolejne ciosy. Nie było ich dużo, ale zmuszały sędziego do nie przerywania starcia i nie zmieniania jego płaszczyzny. Polak skutecznie punktował przeciwnika i ostatecznie wygrał jednogłośną decyzją sędziów 30-27, 30-26, 30-26.
Dla Bartosza Fabińskiego zwycięstwo nad "Dentystą" było już piętnastym zwycięstwem w zawodowej karierze. Darren Stewart przegrał natomiast po raz piąty, na jego koncie znajduje się jedenaście zwycięstw i jeden nierozstrzygnięty pojedynek.