Pudzianowski w walce z Bedorfem nie miał szans. Źle wyglądał w stójce. Wolny, ociężały, zawsze o krok za czujnym rywalem. Jeszcze gorzej w parterze, który miał być ostatnią deską ratunku. To w siłowej batalii "na deskach" lepszy okazał się Bedorf, po blisko dwóch minutach zakładając "Pudzianowi" kimurę. - Zostawiłem rękę i cóż, silne chłopisko, pociągnął i było po sprawie. Do wesela się zagoi - powiedział były strongman w rozmowie z Mateuszem Borkiem na arenie KSW 44.
Spora część kibiców gotowa była na poważne deklaracje Pudzianowskiego. O końcu kariery wspominał bowiem wielokrotnie. 42 lata, sukcesy w biznesie i coraz trudniejsze treningi. Sportowcowi miało powoli brakować motywacji. Jak się jednak okazuje, na razie "Pudzian" zostaje w KSW. - Mam już prawie 42 lata. Jeszcze ze 2 lata się pobawię z chłopakami. Dam sobie dwie walki na rozkręcenie i zobaczymy Karol, może dasz mi szansę ponownie - powiedział.
"Pudzilla" w MMA stoczył do tej pory 19 walk. 12 wygrał, 6 przegrał, a jedną uznano za nieodbytą. Karol Bedorf tymczasem wrócił do oktagonu po blisko półtorarocznej przerwie. Podczas KSW 37 przegrał wówczas z Fernando Rodriguesem Juniorem.