"Pudzian" to legenda polskiego MMA. Były najsilniejszy człowiek świata regularnie udowadniał, że żadnych wyzwań się nie boi. Po gigantycznych sukcesach w sportach siłowych, zdecydował się rozpoczął przygodę w ringach i klatkach. Po pokonaniu Marcina Najmana i Yusuke Kawaguchiego na KSW 12 i 13, rzucił się na głęboką wodę. Mariusz Pudzianowski zdecydował się wyjechać do USA i zawalczyć z legendą UFC, Timem Sylvią.
Pudzianowski wrzucił najbardziej zagadkowy post w historii. Wszyscy w szoku
Amerykanin wówczas wygrał, a po trzech latach zdecydował się zakończyć karierę. Były, dwukrotny mistrz UFC w kategorii ciężkiej w 2004 roku stoczył wielką walkę z Frankiem Mirem. Już w pierwszej rundzie przegrał pojedynek o mistrzowski pas po złamaniu ręki po technice, która wymusiła na nim poddanie. Skutki starcia odczuwa do dzisiaj.
W rękę Sylvii wdało się potworne zakażenie. - Moja ręka sprawia mi problemy już od ponad roku. Od czasu złamania w walce z Mirem, przemieszczają mi się śruby w przedramieniu. Nie jestem ubezpieczony, a leczenie ma kosztować ponad 10 tysięcy dolarów - napisał na Instagramie wojownik MMA. Sylvia mimo zarobienia kilku milionów w ringach MMA, prosił o pomoc UFC. To miało się nie przejąć sprawą i odmówić wsparcia.
Tim Sylvia przez sześć lat walczył dla największej organizacji MMA na świecie, dwukrotnie zostając jej mistrzem. Z Mariuszem Pudzianowskim mierzył się w 2010 roku na gali Moosin. Później stoczył m.in. dwa starcia dla azjatyckiej organizacji ONE Championship.
GROMDA: Brutalny nokaut! Zawodnik wyniesiony na noszach [WIDEO]
UWAGA! Poniższe zdjęcie zawiera drastyczne ujęcie.