Walka mistrza wagi średniej KSW, Chalidowa, z mistrzem wagi półśredniej, Roberto Soldiciem, została już oficjalnie ogłoszona. W dalszym ciągu nieznana jest data tego starcia, a ten fakt organizatorzy planują ujawnić podczas najbliższej gali KSW 64. W świecie sportów walki wystarczyła jedynie informacja o tym zestawieniu, by wywołać olbrzymie zamieszanie. 41-letni Polak czeczeńskiego pochodzenia zmierzy się z 15 lat młodszym rywalem, który jest jedną z największych gwiazd federacji. Nic dziwnego, że pojedynek ten budzi ogromne emocje, a fani z niecierpliwością czekają na wojnę, jaka zapowiada się w oktagonie. Obaj zawodnicy również nie ukrywają podekscytowania tym hitem, co czuć w udzielanych przez nich wywiadach. Podczas jednego z nich Chalidow szczerze ocenił MMA w Polsce.
Półnagi Mariusz Pudzianowski budził fanów skoro świt! Po tym wideo aż nas zmroziło
Poniżej możecie zobaczyć, jak na przestrzeni lat zmieniał się Mamed Chalidow
Wie, że oberwie po swoich słowach
Mistrz KSW wagi średniej został zapytany o freak fightowe federacje. 41-latek od dawna mówił szczerze o swoich odczuciach związanych z takimi galami, a ten wywiad nie był wyjątkiem. Chalidow ostro przekazał swoje stanowisko, choć wie, że spotka go za to krytyka. Mimo wszystko zawodnik nie gryzł się w język, a te słowa z pewnością dotrą do włodarzy zarządzających organizacjami MMA w Polsce.
Dramat! Nie żyje zawodnik ciężko znokautowany w walkach na gołe pięści
- Źle mi z tym, że młode pokolenie wpatruje się w to, co dzieje się na konferencjach freak fightowych federacji. Tam nie ma moralności, tam nie ma granic dobrego smaku, których nie da się przekroczyć. Jest trash-talk, są obelgi, wzajemne ubliżanie sobie. Młodzi na to patrzą, "jarają" się tym i biorą to za coś normalnego. Ja się nie "jaram". Nie boję się nazwać rzeczy po imieniu. Dla mnie to jest po prostu obrzydliwe – przyznał Chalidow w rozmowie z Arturem Mazurem.
Zawodnik KSW zdaje sobie sprawę z tego, że freak fightowe federacje cieszą się ogromną popularnością. Rozumie, że przedstawia stanowisko mniejszości, jednak szczerze wyraża własne zdanie. - Co ciekawe, to jest temat tabu. Jak głośno powiesz, co myślisz o tych federacjach, to jesteś tym złym. Wiem, że po tych słowach mi się oberwie, że w pewnych kręgach zostanę skrytykowany. Zapominamy jednak, że tego nie oglądają dorośli. Przecież na to patrzą dzieciaki z telefonami i dostępem do internetu. Jakie one wynoszą wartości z tych konferencji? – stwierdził 41-letni mistrz wagi średniej.