- Zawalczysz ze Scottem Askhamem, w grze byli też Lyoto Machida i Hector Lombard. To ty powiedziałeś, że nie chcesz emerytów, tylko silnego zawodnika, bo tylko taki cię zmotywuje?
- Od początku, nawet przed tymi opcjami, że chcę zawodnika, który będzie dla mnie wyzwaniem sportowym i żeby był w hierarchii w naszej wadze. Dużo osób chciało zobaczyć trzecią walkę ze Scottem Askhamem. To były mistrz, jedna przegrana walka w KSW, będzie na pewno zmotywowany, by mnie zbić.
- Proponowano trzech rywali. Czy to była twoja decyzja, że padło na Askhama?
- Decyzja była wspólna - i z KSW, i z moim sztabem. Mówiłem, że interesuje mnie, by rywal był aktywny i coś znaczył w mojej wadze. Scott Askham też tego chciał. On po pierwszym pojedynku dał mi rewanż. To jest fair wobec niego z mojej strony, by dać mu to trzecie starcie.
Artur Szpilka wygraża Pudzianowskiemu! Mocna zapowiedź „Szpili” przed walką na PGE Narodowym
- Myślisz o tym, by nie tylko toczyć takie superfighty, ale jeszcze założyć pas KSW na biodra?
- Moja sportowa kariera trwa już długo od 2004 roku. Miałem bardzo długi okres wzlotów. W pewnym momencie przyznawałem już, że miałem problem z depresją. Straciłem chęć do sportu. Robiłem to wszystko na siłę. Moje walki były dla mnie byle jakie... Nie robiłem tego, bo to kocham. Robiłem to, by nie siedzieć tylko. To był jeden z rodzajów wyjścia z tej choroby. Od dwóch walk czuję się bardzo dobrze. Wróciła chęć, która zniknęła na parę lat. To była słabość. Nic mnie nie boli, jestem zmotywowany. Kto wygrywa, ten idzie bić się o pas.
- Czy zgodzisz się ze słowami Anzora Azhieva, że im dłużej będzie trwał ten pojedynek, tym gorzej dla ciebie?
- Nie zgadzam się z tym. Walczyłem po trzy i pięć pełnych rund. Mój styl jest bardzo energochłonny, jestem cały czas w ruchu. Najwięcej walk skończyłem w pierwszej rundzie, ale jeśli ktoś myśli, że przez to nie stać mnie na dłuższe pojedynki to jest w błędzie. Nie widzę żadnego problemu.
- Tylko ty i Mariusz Pudzianowski z tej karty walczyliście sześć lat temu na pierwszej gali KSW na Narodowym.
- Sześć lat to długo, patrząc na nasz wiek. "Pudzian" jest starszy ode mnie. Ma gorsze ode mnie zapasy w klinczu, bo ich nie zna. Chyba, że była to ustawka (śmiech). Zostało nas dwóch, ale na tej gali biją się Arek Wrzosek, Artur Szpilka czy Michał Materla. To wielu znakomitych zawodników. Brać w tym udział kolejny raz w takim gronie... Jestem zadowolony i szczęśliwy.