Mimo że Marcin Najman zawdzięcza popularność sportowej karierze, zyskał on na tyle dużą rozpoznawalność, by mieć wpływ na społeczeństwo. Dlatego jego media społecznościowe nie służą wyłącznie promocji kolejnych walk czy też gal MMA-VIP, ale także wygłasza w nich swoje poglądy. Fani "El Testosterona" doskonale zdają sobie sprawę z jego prawicowych poglądów, o których było niezwykle głośno, zwłaszcza gdy bronił Jasnej Góry. Częstochowianin nie zastał wówczas żadnego wroga, ale był gotowy bronić kościoła przed wściekłymi kobietami. W ostatnich miesiącach głównym tematem społecznym stała się wojna w Ukrainie i Najman zabrał jasne stanowisko. Publicznie rozliczał się z Władimirem Putinem i wspierał atakowany kraj. W ostatnich dniach otwarcie skrytykował nawet papieża Franciszka!
Marcin Najman przejechał się po papieżu Franciszku. Nie wytrzymał, pod wszystkim się podpisał
Zdjęcia z dzieciństwa Marcina Najmana robią wrażenie!
Najman zaatakował Pudzianowskiego! Wypomniał mu Wołyń
Głowie Kościoła oberwało się za kontrowersyjny wywiad w "Corriere della Sera", w którym m.in. krytykował dostarczanie broni na terytorium Ukrainy. 43-latek nie bał się zabrać głosu, a zanim ucichł rozgłos po głośnym wpisie, Najman otrzymał kolejny temat. Tym razem na tapet wziął Mariusza Pudzianowskiego, z którym łączy go dość specyficzna relacja. To właśnie ich walka w grudniu 2009 r. rozpoczęła boom na MMA w Polsce i jest uważana za pewnego rodzaju początek freak-fightów. Jednak teraz "El Testosteron" zaatakował wielkiego rywala za jego poglądy!
"Pudzian" odpisał na Facebooku jednemu z fanów, który mówił o zadośćuczynieniu względem Ukraińców za rzeź wołyńską. Gwiazdor KSW odpisał kibicowi: "Karma im wróciła! Wołyń - karma". Rozpętał tym samym burzę, w której głos zabrał także Najman.
"Nie to miejsce,nie ten czas Mariusz. Wołyń to było wyjątkowe bestialstwo. Ale ja takiej karmy nie chce! Czemu są winne dzieci, ich matki i ich rodzice, żyjący dziś jak my!? Ukraina została bestialsko napadnięta bez żadnego powodu.Tym razem się z Pudzianem kompletnie nie zgadzam [pisownia oryginalna - przyp.red.]" - stwierdził włodarz federacji MMA-VIP. Tym samym po raz drugi w krótkim odstępie czasu stał się w pewnym sensie obrońcą Ukrainy, chociaż musiał zmierzyć się z dużymi autorytetami.