Mariusz Pudzianowski mocno trenuje przed kolejną walką. W marcu przyszłego roku były mistrz świata strongmanów znowu wejdzie do klatki. Na gali KSW 47 jego rywalem będzie były znakomity sztangista Szymon Kołecki. To przeciwniki wymagający, dlatego "Pudzian" nie robi sobie nawet chwili przerwy. Również w Wigilię. Tuż po uroczystej wieczerzy, wojownik MMA udał się na salkę treningową, by mocno się spocić. Okazało się, że takie podejście jest zasługą jego... mamy i babci.
Mariusz Pudzianowski wytłumaczył wszystko na filmiku, który pojawił się na jego oficjalnym koncie na Facebooku. - Jaki dzień w Wigilię, taki będzie cały rok. Trzymam się tej zasady, nie wiem, może dziwne, durne przesądy, ale ja tak mam od 30 lat. Kiedyś mama mi tak powiedziała, babcia też kiedyś to powtarzała. No i trzymam się tej zasady! W Wigilię i w Nowy rok, tego 31.12 - napisał przy nagraniu sympatyczny zawodnik.
Po prawie godzinnych zajęciach Pudzianowski był w znakomitej formie. Co ciekawe, leniuchować nie zamierza również podczas sylwestrowej nocy, choć sam zorganizuje imprezę w swojej sali. - Mimo to, że imprezę mam tutaj na górze, ale i tak zejdę na dół i zrobię 40 minut uczciwego treningu. A potem na balet, czyli na dwa browary - przyznał z rozbrajającą szczerością.
Polecany artykuł: