Belg był bohaterem jednego z najgłośniejszych letnich transferów we włoskiej Serie A. Inter Mediolan starał się go pozyskać już znacznie wcześniej, ale wówczas Nainggolan zdecydował się przedłużyć kontrakt z AS Roma. W lipcu obie strony dobiły jednak targu i pomocnik przeniósł się na północ Włoch za 38 mln euro.
Początki w nowym klubie nie były łatwe. Wszystko za sprawą licznych kontuzji, jakie przytrafiły się belgijskiemu zawodnikowi. Gdy był w pełni zdrowia przeważnie grał przez pełne dziewięćdziesiąt minut. Nainggolan na boisku pojawił się również w ostatnim spotkaniu Interu z Chievo Werona.
Podopieczni Luciano Spallettiego niespodziewanie zremisowali z ostatnim w tabeli zespołem. W Mediolanie podział punktów przyjęto jak porażkę. Mimo tego Nainggolan nie rozpamiętywał gorszego wyniku. Jak podają włoskie media Belg bawił się do białego rana. Z suto zakrapianej imprezy ruszył prosto na trening.
Od razu zwiastowało to spore problemy. Nie dość, że piłkarz ostatecznie spóźnił się na zajęcia, to w dodatku czuć było od niego woń alkoholu. Sztab szkoleniowy zareagował błyskawicznie. Odesłał Nainggolana do domu, a klub tymczasowo go zawiesił. W Interze mają pomału dość wyskoków swojego piłkarza i niewykluczone, że Belg już zimą dostanie wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy.