Na początku 2021 roku Zbigniew Boniek, jeszcze jako prezes PZPN, niebywale zachwalał Sousę, którego zatrudniał do roli selekcjonera reprezentacji Polski. Portugalczyk miał zreformować reprezentację Polski, poprowadzić ją do sukcesów na Euro 2020 (rozgrywanym przez pandemię rok później). Jak się skończyło, wszyscy wiemy. Na Euro 2020 reprezentacja Polski zajęła ostatnie miejsce w grupie i z niej nie wyszła, a w eliminacjach do mundialu 2022 też nie szło jej wybitnie.
Wielki powrót "Siwego Bajeranta"? Paulo Sousa nowym trenerem AS Roma?
Trzeba było grać w barażach, do których drużynę przygotowywał już inny szkoleniowiec, Czesław Michniewicz. Sousa pod koniec 2021 roku zrejterował, łakomiąc się na ofertę z południowoamerykańskiego giganta, Flamengo Rio de Janeiro. Tam też nie zabawił jednak długo, odchodząc w niełasce po pół roku.
Powódź podtapia dom Lewandowskiego. Tak mieszka razem z rodziną w Barcelonie [ZDJĘCIA]
- Robiłem wywiad środowiskowy. Wszyscy mówili, że to trener top. Wszyscy mówili, że ma dobre relacje z zawodnikami, że jest twardy. Trener Sousa pokazał, że jest dobrym trenerem. Gdzie poszedł to wyniki miał dobre. Dla mnie trener jest jak pogoda. Pogoda jest zawsze, ale raz lepsza, raz gorsza – mówił Boniek podczas prezentacji Sousy.
A dziś? Kiedy Zbigniew Boniek usłyszał, że Paulo Sousa jest przymierzany do jego ukochanej Romy (w latach 80-tych święcił triumfy w tym zespole) zareagował zupełnie inaczej niż zimą 2021. „Głupota” – skomentował krótko, podsumowując dosadnie całą dyskusję.
Przypomnijmy, że Sousa nie jest w tej chwili bezrobotny – jest zatrudniony w Shabab Al-Ahli Club ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich i idzie mu całkiem nieźle. W sześciu ligowych spotkaniach zdobył komplet punktów. Pytanie brzmi, czy chciałby zamieniać arabskie luksusy (i pieniądze) na włoskiego giganta?