Pudzianowski powróci do klatki KSW po blisko półtorarocznej przerwie. W czerwcu zeszłego roku na wielkiej gali na PGE Narodowym lepszy od niego okazał się Artur Szpilka, z kolei sześć miesięcy wcześniej "Pudzian" musiał uznać wyższość Mameda Khalidova. A z kim były strongman zmierzy się w Gliwicach? Tego jeszcze nie wiemy, ale w grze jest trzech zawodników - Łukasz Parobiec, Errol Zimmerman oraz Oli Thompson.
- Mario jest dziadkiem, ja jestem dziadkiem, wszystko pasuje (śmiech). Pudzianowski od zawsze był dla mnie wzorem jeśli chodzi o sporty siłowe i walka z taką legendą byłaby dla mnie dużym wyróżnieniem. Wszyscy wiedzą, że nie wymiękam na robocie i leje się do upadłego. Dawno już MMA nie trenowałem, jednak tego się nie zapomina. Tak czy siak to byłaby dla mnie bardzo trudna przeprawa, bo "Pudzian" to pełnoprawny zawodnik mieszanych sztuk walki. Ja go zresztą nigdy nie odbierałem jako freaka, a właśnie sportowca z krwi i kości. Wszystko w jego rękach, bo ostateczna decyzja należy do niego. Mam nadzieję, że wybierze mnie - powiedział nam Parobiec, weteran Gromdy, czyli federacji walk na gołe pięści.
Mariusz Pudzianowski deklaruje, że nie wejdzie do świata freak fightów
Oficjalnie ogłoszenie powinno nastąpić lada dzień, a tymczasem Pudzianowski za pośrednictwem mediów społecznościowych podzielił się z kibicami ciekawą informacją na temat swojej przyszłości w MMA. Legenda KSW, która jest twarzą jednej z sieci kebabów, wzięła udział w nagraniu "Szybkie strzały z Pudzianem", a jedno z pytań brzmiało "Koniec kariery MMA czy freak fighty?". Wielu fanów z pewnością się rozczaruje, ale Pudzianowski z pewnością w głosie odpowiedział - "Koniec kariery MMA". A czy tak będzie w rzeczywistości? Czas pokaże...