Szymon Kołecki, Mariusz Pudzianowski

i

Autor: Instagram/Szymon Kołecki/KSW Szymon Kołecki, Mariusz Pudzianowski

Mocne słowa

Mariusz Pudzianowski został okrutnie zaorany. Jego pogromca nie zostawił żadnych złudzeń. Powiedział o cepach pod budką z piwem

2024-03-29 13:49

Mariusz Pudzianowski jest jedną z największych gwiazd polskiego sportu i KSW, ale na koncie ma też bolesne upadki. Jednym z nich bez wątpienia była porażka z Szymonem Kołeckim w debiucie byłego mistrza olimpijskiego w KSW. Od tamtej pory wiele razy mówiło się o rewanżu, ale pogromca "Pudziana" nie zostawił żadnych złudzeń. Pudzianowski został okrutnie zaorany, padły słowa o cepach pod budką z piwem.

Mariusz Pudzianowski przystąpił do walki z Szymonem Kołeckim po ponad 9 latach treningów. Starcie byłego strongmana z mistrzem olimpijskim w podnoszeniu ciężarów budziło ogromne emocje. W marcu 2019 r. na gali KSW 47 Kołecki wygrał już w pierwszej rundzie, gdy "Pudzian" doznał kontuzji po udanej próbie obalenia przez byłego sztangistę. Takie zakończenie walki niemal od razu narodziło pytania o ewentualny rewanż, lecz po pięciu latach nadal do niego nie doszło. Co więcej, Kołecki ostatnią walkę stoczył w lipcu 2021 r., a od tamtej pory więcej niż o walkach myślał o powrocie do zdrowia. Poważna kontuzja na dobre wstrzymała jego karierę, ale 42-latek powoli zdaje się dochodzić do siebie. Opowiedział o tym w rozmowie z "InTheCage", w której zdradził, że odbył nawet niedawno jednostkę treningową. To natychmiast przyciągnęło temat rewanżu z Pudzianowskim.

Trochę zacząłem się ruszać. Zwiększyłem intensywność porehabilitacyjną, coś tam się bawię. Zaplanowałem sobie, że kwiecień - maj poświęcę na taki rozruch. Jeśli to wytrzymam, to co mam ułożone i w czerwcu spróbuję powrócić do Akademii Sportów Walki Wilanów do trenera Mirosława Oknińskiego - przyznał Kołecki. Marzy on o powrocie do zawodowego MMA, ale zdaje sobie sprawę, że to może nigdy nie nastąpić. Być może otworzy to szansę na rewanż z Pudzianowskim w boksie?

Nie ma problemu - zaczął. - Nie w każdej organizacji, żeby było jasne. Najbliżej jest mi do sportowych federacji. Nie wykluczam tego, ale ani ja, ani Mariusz nie potrafimy boksować. Trudno byłoby to nazwać dobrą walką bokserską, na którą kibice ostrzyliby sobie zęby. Trochę moglibyśmy wyglądać jak dwóch cepujących się pod budką z piwem amatorów. Najlepiej zostać przy MMA, ale człowiek biedny jak dostanie dobrą propozycję, to może by ku temu się skłoniłocenił bezlitośnie dwukrotny medalista olimpijski z bilansem walk w MMA 10-1.

Martin Lewandowski o rekordowej wypłacie dla Adamka i Khalidova, KSW Epic, Szpilce i Pudzianowskim
Najnowsze