Fani MMA czekali na ten pojedynek nie dniami, nie godzinami, a tygodniami. Conor McGregor, choć ostatni raz zaznał smak zawodowej wygranej w 2016 roku, to przyciągnął przed telewizory i zachęcił do kupna PPV dziesiątki, jak nie setki, milionów ludzi. Pojedynek z "Kowbojem" nie trwał jednak zbyt długo.
Irlandczyk najpierw porozbijał przeciwnika barkiem, a następnie trafił wysokim kopnięciem. Cerrone stracił równowagę i był to jego początek końca. "The Notorious" przyspieszył i rzucił się na rywala. Szybko zasypał go gradem uderzeń w parterze i Herb Dean, arbiter pojedynku był zmuszony do przerwania starcia.
McGregor pogratulował przeciwnikowi, a następnie zaczął cieszyć się z wygranej, która zajęła mu około 40 sekund! Jak informuje "The Sun", były podwójny mistrz świata UFC zarobił za pojedynek... 80 milionów dolarów. To oznacza, że każda sekunda, którą spędził podczas walki w oktagonie przyniosła mu po... dwa miliony dolarów.
Teraz Irlandczyk może oczekiwać jeszcze lepszych ofert. Walka wieczoru gali UFC 246 nie była pojedynkiem mistrzowskim, a jak nietrudno sie omyślić takowe są znacznie lepiej opłacane! Na razie zbyt wcześnie, by ogłosić kolejnego rywala McGregora, ale wśród potencjalnych kandydatów wymienia się chociażby Khabiba Nurmagomedowa.