Historia reprezentantki Korei Południowej jest dość nietypowa. 26-latka karierę rozpoczynała jako ring girl. Obecna była na kilku galach, ale mało kto wiedział, że drzemie w niej ogromny potencjał. Gdy była w liceum trenowała mieszane sztuki walki. Była jedną z pierwszych kobiet w kraju, które zaczęły uprawiać tę dyscyplinę sportu. Początki nie były łatwe.
- Wiele osób kwestionowało mój wybór. Gdy zaczęłam trenować mieszane sztuki walki i powiedziałam o tym moim bliskim oraz przyjaciołom, nikt mnie nie wspierał - wyznała Song w rozmowie z portalem scmp.com. Co ciekawe w szkole do której uczęszczała byli sami mężczyźni. I to z nimi trenowała, a co więcej nawet wygrywała w sparingach.
Swój profesjonalny debiut zaliczyła w 2014 roku. Pokonała wówczas Japonkę Emi Sato przez techniczny nokaut. W tym samym roku stoczyła jeszcze drugą walkę i zawiesiła karierę. Obecnie jest trenerką w teamie Evolve MMA w Singapurze i ma pod opieką kilka znanych zawodniczek. Song wyznała, że musiała mierzyć się z wieloma przejawami dyskryminacji i seksizmu.
Seksowna ring girl TOPLESS! Wyłoniła się jak Afrodyta [ZDJĘCIE]
- Nawet gdybym miała świetne wyniki w klatce, ludzie nie daliby mi kredytu zaufania. Zawsze twierdziliby, że nie mam odpowiedni umiejętności - powiedziała. Mimo wszystko Song dała poznać się jako świetna zawodniczka. Nie bez powodu dostała przydomek "Zabójcza piękność". Od jej ostatniej walki minęło już sześć lat, ale Koreanka myśli nad powrotem do klatki. Wszak ma dopiero 26 lat i mogłaby jeszcze wiele zdziałać w MMA.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj