- To bardzo mocne nazwisko, zrobiło na mnie wrażenie. Walczył jeszcze w tych czasach, gdy my tylko o tym słyszeliśmy i mogliśmy to oglądać na kasetach. Budował fundamenty tego wszystkiego – mówi „Różal” przed pojedynkiem.
Sporty walki wracają do korzeni. Z pojedynkami bokserskimi, czy z mieszanymi sportami walki coraz mocniej rywalizują pojedynki bez rękawic. - Co jest w tym najbardziej emocjonującego? Gołe pięści. To jest takie stare-nowe. Początkowy instynkt walk z nowoczesną organizacją gali sportowej. Fascynujące jak to się łączy w całość – opowiada Różalski, tłumacząc, czemu zgodził się na występ na Genesis.
„Różal” w przeszłości już walczył na gołe pięści, choć zawodowo będzie to dopiero jego debiut. - Każdy się kiedyś tak bił. Różnie mi szło. Nie będę robił z siebie jakiegoś gladiatora, że wszystko wygrywałem, bo zdarzało się, że po makówie dostałem – mówi z uśmiechem, na który miejsca dziś już nie będzie. Przeciwnikiem będzie były mistrz UFC w wadze ciężkiej, który bił się z największymi gwiazdami MMA. Rywalami Barnetta byli chociażby Mirko Cro Cop, Randy Couture czy… Paweł Nastula.
Różalski nie ukrywa, że marzy mu się, by walczyć tak długo jak będzie w stanie. - To dzień, gdy dalej będę chciał, ale nie będę już mógł, będzie ciężki – dodaje. - Sporty walki dały i zabrały mi wszystko. Wiem, co to znaczy być człowiekiem, który chce, a nie może. Byłem sparaliżowany od pasa w dół. Jestem świadomy, że za chwilę czeka mnie to samo, może nie w takim stopniu – mówi „Różal”, który chciałby odejść ze świata na własnych zasadach.
- Jako wojownik. Gdy przyjdzie po mnie śmierć, o wiele bardziej wolałbym umrzeć tak, jak kiedyś były bitwy lub walki, niż jako człowiek stary i niedołężny. Może to trochę heroistyczne porównanie, ale żeby nie dożywać do tego – tłumaczy.
Gala Genesis 1 odbędzie się 23 października. Początek o godzinie 20:00. Transmisja tylko w systemie PPV.