McCourt na co dzień mieszka w Irlandii, a już wkrótce zadebiutuje w organizacji Bellator MMA. I choć mogłoby się wydawać, że połączenie "zwykłego" życia i samotnego wychowywania dziecka to dla zawodowej spotsmenki może być za dużo, to jednak kobieta udowadnia, że jest inaczej. Z powodzeniem każdego dnia trenuje przygotowując się do zawodów, a jednocześnie nie zaniedbuje swoich obowiązków domowych i jak najlepiej zajmuje się swoją kilkuletnią córką.
- Mój typowy dzień? Wstaję o siódmej, zwykle trenuję na bieżni w kuchni. Jestem królową wielozadaniowości. Isabella [córka zawodniczki - red.] wciąż leży w łóżku, wstaje, zabieram ją do szkoły, jedziemy do Dublina. Potem robię dwugodzinną sesję treningową, wracam, odbieram ją ze szkoły i wracamy do domu. Dalej odrabia lekcje, je kolację i nadchodzi noc. Jest to więc dość napięty i gorączkowy harmonogran - zdradziła mieszkanka Irlandii.
- Odbiłam się od dna, życie rzuciło we mnie wszystkim, co możliwe, ale moja determinacja nigdy się nie zahwiała. Ten moment jest świadectwem mojej wiary, etyki pracy mojego zespołu i mojej rodziny. Nigdy się nie poddaję, jestem gotowa, by skorzystać z okazji - skwitowała McCourt.