Przed dwoma laty panowie rywalizowali w boksie. Radczenko miał dwa razy Szpilkę na deskach i choć sam w końcówce był w poważnych tarapatach, to według większości obserwatorów zasłużył na wygraną. Sędziowie mieli jednak inne zdanie - jeden wypunktował remis, dwóch wskazało na Szpilkę i to Polak ostatecznie cieszył się ze zwycięstwa.
W najbliższą sobotę będziemy zatem świadkami rewanżu. Tym razem jednak Szpilka i Radczenko będą się mierzyć w MMA. Ukrainiec ma już za sobą dwie walki w tej formule, dla Polaka będzie to debiut.
- To są zupełnie nowe dla mnie emocje. Teoretycznie walka, ale mogę wszystko - uderzać rękoma, kopać, dobijać w parterze, czyli tak jak kiedyś na ulicy. Tam też można było wszystko i w KSW też praktycznie można wszystko, ale z zasadami - przyznał Szpilki w rozmowie z "Super Expressem".
Były pretendent do tytułu mistrza świata w boksie w wadze ciężkiej zdradził nam także, że w Toruniu zmierzy się z Radczenką dwa razy!
- Po dżentelmeńsku umówiliśmy się na szachy po ważeniu, ale w sobotę będzie już wojna, ogień, bez sentymentów - zakończył Szpilka.