Na HIGH League 4 było kilka pojedynków, które przyciągały wzrok kibiców. Bez wątpienia jedną z nich było starcie Artura Szpilki z Denisem Załęckim. Były pięściarz w mieszanych sztukach walki zadebiutował kilka miesięcy temu i na swoim koncie zanotował zwycięstwo. Jego przejście do organizacji freak-fightów było nieco zaskakujące, ale zestawienie z "Bad Boy'em" budziło ciekawość.
Artur Szpilka powiedział to wprost. Mówił o przerwie
Pojedynek obu panów zaplanowano jako co-main event całej gali HIGH League 4. Faworytem był Szpilka, który ma zdecydowanie większe doświadczenie w ważnych walkach w ringu. Od pierwszych sekund ruszył jednak Załęcki. Próbował trafić rywala potężnym sierpowym i bardzo szybko zakończyć walkę. Szpilka umiejętnie unikał zagrożenia.
Ferrari zniszczył Scarface'a! Okrutny nokaut na HIGH League 4, Bomba padł jak rażony piorunem
W pewnym momencie Załęcki zdecydował się na wyprowadzenie "obrotówki". Nie dość, że zrobił to źle, to w dodatku stracił równowagę i źle postawił nogę. To skończyło się krzykiem z bólu i "Bad Boy" sam wylądował na deskach. Walka została przerwana, a Szpilka zanotował drugie zwycięstwo w MMA, choć na pewno chciałby wygrać w inny sposób.
Tuż po walce niespodziewanie zadeklarował, że na razie robi sobie przerwę od freak-fightów. - Freaki to nie mój świat, nie pasuję tu. Organizacyjnie sztos, żeby nie było, ale nie czuję tego. Nie mówię, że już nigdy mnie we freakach nie zobaczycie, jednak teraz tylko sport i KSW. Muszę pogadać z szefami KSW, ale jest opcja, by kolejną walkę stoczyć już w grudniu - powiedział nam Szpilka po wygranej z Załęckim. Więcej słów Artura Szpilki usłyszycie w wideo powyżej.