FAME MMA wciąż króluje na scenie polskich freak-fightów. Fani jednak nie znoszą rutyny i potrzebują nie tylko wielkich gwiazd, ale także nowych idoli i ciekawych zestawień. Z pewnością takim zapowiadała się walka Arkadiusza Tańculi z Krzysztofem „Diablo” Włodarczykiem, która została ogłoszona jako main-event gali FAME 19. Szybko jednak okazało się, że do walki nie dojdzie, a zdaniem organizacji to bokser wycofał się z wcześniej ustalonej umowy. Teraz więcej szczegółów na temat całego zamieszania zdradził jeden z włodarzy FAME.
Krzysztof Rozpara nie gryzie się w język mówiąc o „Diablo”
Rozpara w rozmowie z kanałem „FANSPORTU TV” na platformie YouTube dosadnie ocenił zachowanie byłego mistrza świata wagi junior ciężkiej, odnosząc się m.in. do takich wartości jak honor. Jego zdaniem wszystko było już ustalone. – Zachowanie Krzysztofa było bardzo nieeleganckie. Przede wszystkim zawiódł swoich fanów. Widzowie, fani, fani Fame’u, którzy ostrzyli sobie zęby na tę walkę poczuli się oszukani. Rafał Pasternak spotykał się z Krzysztofem kilkukrotnie, spotykał się z jego menadżerką. Krzysztof zapewniał, że jest człowiekiem honorowym, że "słowo ważniejsze od pieniędzy". Patrząc Rafałowi w oczy uścisnął rękę "mamy wszystko ustalone, wszystko dogadane". Zaakceptował i potwierdził wszystkie warunki – przekazał Rozpara.
Włodarz FAME MMA przyznał także, że wcześniej nie zdarzyła się im taka sytuacja. – Prawda jest taka, że nigdy czegoś takiego nie doświadczyliśmy z, nie chciałbym nikogo urazić, z młodych influencerów, którzy kręcą afery. A tutaj dorosły człowiek, szanowany, nagle wywinął nam taki numer – mówił Krzysztof Rozpara.