Martin Lewandowski podsumował Mariusza Pudzianowskiego
Chociaż wielu osobom będzie ciężko w to uwierzyć, to od walki Mariusza Pudzianowskiego z Marcinem Najmanem minęło już 15 lat. "Dominator" i "El Testosteron" dla sporej części fanów są ojcami chrzestnymi polskich freak fightów, którzy na zawsze zmienili postrzeganie i popularność MMA w naszym kraju - szczególnie ze względu na Pudzianowskiego, który wtedy otrzymał zaledwie ułamek wypłaty, jaką inkasuje dziś.
Niedawna rocznica gali KSW 12 i walki Pudzianowskiego z Najmanem, która odbyła się 11 grudnia 2009 roku była świetną okazją, aby porozmawiać z szefem KSW Martinem Lewandowskim, Waldemarem Kastą oraz samym "Pudzianem", którzy w rozmowie z portalem "sport.pl" podzielili się odczuciami względem tamtego wydarzenia. Na szczególną uwagę zasługują słowa szefa KSW, który podsumował Pudzianowskiego i jego ówczesne podejście do sprawy.
Julia Szeremeta po zdemolowaniu Leny Buchner: "Chcę odbudować polski boks"
Mariusz Pudzianowski podsumowany przez Lewandowskiego w prostych słowach. "Daliśmy mu drugie życie"
- Mariusz traktował to trochę jako pewna przygoda. Nie wiązał z tym żadnej sportowej, dużej nadziei, a tak naprawdę, to po zrezygnowaniu ze strongmanów mam wrażenie, że daliśmy mu takie drugie życie sportowe. - wspominał KSW 12 Lewandowski w specjalnym materiale, który został opublikowany w rocznicę gali.
Historia zarówno Mariusza Pudzianowskiego, jak i federacji KSW oraz całej dyscypliny mogła jednak potoczyć się zupełnie inaczej. Niedawno kulisy swojej pierwszej walki ujawnił sam "Dominator", który opowiedział o tym, jak wyglądały negocjacje z KSW i nie tylko. Zaporowe warunki byłego strongmana skutecznie miały odstraszyć zainteresowanych, ale szefowie KSW okazali się bardzo zdeterminowani.
- (...) Żeby nie chcieć się bić, no to cztery razy tyle, co za mistrzostwa świata. No to sumy abstrakcyjne były. Na tamte czasy to sumy kosmos. A po co? Żeby się nie zgodzili. Zaczęło się rzucać tymi sumami i jedni – do ostrzału, nie zgodzili się. No to spotkaliśmy się z chłopakami z KSW i powiedzieli „poszukają” - opowiadał Pudzianowski.