Panowie skrzyżują rękawice na gali UFC 267, która odbędzie się w Abu Zabi. To szczęśliwe dla Błachowicza miejsce. To właśnie tam we wrześniu 2020 roku pokonał Dominika Reyesa i został mistrzem UFC w wadze półciężkiej.
Gorąco! Dymy przed finałem Gromdy między Zadymą a Wasylem! W tle żona Gromadzkiego
Po raz pierwszy mistrzowskiego pasa Błachowicz bronił w marcu tego roku. W Las Vegas na gali UFC 259 Polak jednogłośną decyzją sędziów pokonał Israela Adesanyę. Kilka dni po tym pojedynku zaczęto spekulować, że następnym rywalem naszego mistrza będzie Teixeira i to się potwierdziło.
Teixeira miał kilka lat temu słabszy okres, ale aktualnie może pochwalić się serią pięciu zwycięstw z rzędu.
- Fajnie, że będę walczył z kimś, kto ma podobną historię do mojej. On wrzucił drugi bieg, zresztą tak jak ja, więc będzie się trzeba bardzo dobrze przygotować. Ale to będzie fajna walka do obejrzenia. Ciekawe, mocne starcie. Będę starał się być gotowy na wszystko, co na mnie przygotuje. Będę chciał wypełnić swoje zadanie wzorowo i kolejny raz obronić pas - powiedział nam Błachowicz.
"Cieszyński Książę" w środę wieczorem oficjalnie potwierdził, że do jego batalii z Brazylijczykiem dojdzie 30 października. Plakat promujący walkę okrasił krótkim zdaniem - "Jest robota do zrobienia".
Cieszynianin to jednak nie jedyny Polak, którego zobaczymy na gali UFC 267. W oktagonie zaprezentują się również Michał Oleksiejczuk, który zmierzy się z Shamilem Gamzatovem oraz Marcin Tybura, którego rywalem będzie Aleksander Wołkow.
Trzymamy kciuki za wszystkich Polaków! Powodzenia!