- Potrafiłem psuć skoki i tak też się stało w pierwszej serii. Miałem trudne warunki, jednak nie ma co się tłumaczyć. Skok był zepsuty. O tremie przed rywalizacją w parze z Thomasem Morgensternem nie ma tutaj mowy. Nogi mi wyjechały do przodu, podobnie jak podczas wtorkowych treningów, i nie było szans walczyć o odległość.
Przeczytaj koniecznie: Skoki narciarskie, Turniej Czterech Skoczni. Orzeł za późno dostał skrzydeł
- Mój drugi skok na pewno był lepszy niż pierwszy. Będę nadal walczył w Turnieju Czterech Skoczni, jednak podium bardzo się oddala, bo tracę bardzo dużo punktów do czołówki. Muszę teraz po prostu świetnie skakać. Mam nadzieję, że w Garmisch będzie dobrze.