Narciarstwo alpejskie przez wiele lat było dyscypliną sportową, w której Polacy w zasadzie nie istnieli. Aby doszukać się sukcesów biało-czerwonych, trzeba byłoby sięgnąć głęboko do historii tego sportu. Nadzieje na lepsze wyniki odżyły w tym sezonie. Stało się tak za sprawą Maryny Gąsienicy-Daniel, która zaczęła osiągać świetne rezultaty w Pucharze Świata w swojej koronnej konkurencji, jaką jest slalom gigant.
Okrutnie UDERZYLI w Małysza. Wypomnieli mu niewygodny fakt, rozpętała się BURZA
Ogromny sukces osiągnęła również na mistrzostwach świata w Cortina d'Ampezzo. Gąsienica-Daniel w "gigancie" zajęła szóste miejsce, a gdyby nie błąd w środku trasy podczas drugiego przejazdu, mogłaby awansować o kilka pozycji. - W drugim przejeździe popełniłam duży błąd i nawet się zdziwiłam na mecie, że jestem druga, bo sporo straciłam i myślałam, że spadnę niżej. Ale nie mam sobie nic do zarzucenia, bo naprawdę pojechałam na maksa, jak to my mówimy - all inn - powiedziała Polka w rozmowie z PAP.
Gdy dowiecie się o tym fakcie z życia Kubackiego, może was zatkać! Wie o tym wąskie grono kibiców
Od czwartku Gąsienica-Daniel odebrała wiele telefonów z gratulacjami. Jednym z rozmówców był sam Andrzej Duda. - Zawsze jak jest dobry wynik, to jest dużo gratulacji. Było mi bardzo miło, bo zadzwonił nawet pan prezydent, który jest zapalonym narciarzem i bardzo cieszył się z mojego występu. A ja po zawodach pierwsze co robię, to obdzwaniam rodziców, siostrę i brata. Oni najlepiej wiedzą, ile ten sukces kosztował mnie pracy - powiedziała szósta zawodniczka świata w slalomie gigancie.