„Super Express”: - Były już zwycięstwa Polaków tej zimy, ale pojedynczo…
Apoloniusz Tajner: - Widać już tendencję wzrostową. Mam bardzo dobre odczucia po Pucharze w Predazzo. Zwykle po Turnieju Czterech Skoczni układa się forma zawodników na resztę zimy. Poza Dawidem Kubackim możliwości polskich skoczków jeszcze „nie odpaliły”. Oni nie są jeszcze w formie optymalnej.
- Po kim można się spodziewać, że odpali?
- Najbardziej liczę na Kamila Stocha. Poprawia się z konkursu na konkurs. Tylko mały kroczek dzieli go od tego, by złapał pełną formę. On jeszcze będzie wygrywał. Piotrek Żyła zaczął ładnie wykonywać odbicie z progu. Formę utrzymuje Dawid Kubacki i ona powinna go nieść w drugiej części sezonu, choć nie wiem, czy jest w stanie skakać jeszcze lepiej.
- A czy jest w stanie nadrobić stratę 255 punktów do Karla Geigera?
- Geiger i Kraft nie odlecieli Polakom. Kubacki i Żyła dysponują bardzo silnym odbiciem, podobnie jak tamci dwaj. Nadrobić stratę można, ale będzie to trudne, jeśli Geiger utrzyma się w takiej formie. A utrzymać się może, bo ma po swojej stronie doświadczenie, własne i trenera Stefana Horngachera. Natomiast zaczyna się łamać dotychczasowy lider, Ryoyu Kobayashi. Widać, że ma jakiś problem.
- W polskiej ekipie brakuje jednak czwartego „do brydża”…
- Drużynę mamy wciąż na poziomie czołowej trójki na świecie i nie ma tutaj zagrożenia. Owszem, potrzeba wypełnienia za plecami Kubackiego, Stocha i Żyły, ale kandydatów do tego jest kilku. Będę powtarzał, że bardzo dobrze przygotowany jest do sezonu Jakub Wolny. Bardzo przyda mu się przerwa w startach. Pomysł zmiany w składzie na konkursy w Titisee jest bardzo trafny (Wolnego zastąpi Aleksander Zniszczoł – red.).