Polscy fani skoków narciarskich mają sporo powodów do zmartwień. Powiedzieć, że dyspozycja reprezentantów kraju na początku nowego sezonu jest daleka od ideału, to w zasadzie nic nie powiedzieć... Zawodnicy spisują się znacznie poniżej oczekiwań, a już za pasem są Turniej Czterech Skoczni oraz igrzyska olimpijskie. Jeżeli pod względem dyspozycji Polaków nic się nie zmieni to wszystko wskazuje na to, że czeka nas bardzo rozczarowująca zima.
ZOBACZ TEŻ: Polscy skoczkowie są gnębieni?! Adam Małysz przypuścił ostry atak. Jest zdecydowana odpowiedź!
Nadziejami w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" podzielił się jednak prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Apoloniusz Tajner. Szef PZN upatruje szans w przerwie świątecznej. - Problem trwa trzy–cztery tygodnie i powoli czas się zbierać. Liczę na przerwę świąteczną. Jest kilka dni do turnieju, moment na odpoczynek, a później z każdym konkursem będą rośli. Tak zakładam. 15–16 stycznia to konkursy Pucharu Świata w Zakopanem, po nich Doleżal poda pięć nazwisk zawodników, którzy polecą na igrzyska do Pekinu. Musi wskazać najlepszych - skwitował Tajner.
I dodał: - Tłumaczę to sobie tak, że forma faluje, a teraz my mamy dołek. Przygotowanie fizyczne jest na wysokim poziomie, do tego trenowali podobnie, zgodnie z zaleceniami doktora Haralda Pernitscha. Brakuje czucia głębokiego, a to leży już bardziej w sferze psychicznej. Będę cały czas mówił, że według mnie wkrótce powinni zacząć wychodzić z problemów.
Oby tak właśnie było - nigdy nie jest za późno, aby wrócić na właściwe tory i do odpowiedniej dyspozycji!