Klęska Piotra Żyły w Zakopanem. Taki cios na koniec sezonu
Przed ostatnim weekendem Pucharu Świata w Planicy na koncie Piotra Żyły jest zaledwie 66 punktów. Daje mu to 42. miejsce w klasyfikacji generalnej i znikome szanse na udział w ostatnim konkursie sezonu dla najlepszej "30" PŚ - nawet po wykluczeniu zawieszonych Norwegów. Po mistrzostwach świata 38-latek zniknął zresztą z elity i przez dwa weekendy startował w Pucharze Kontynentalnym. W Lahti po raz pierwszy od 9 lat stanął na podium zawodów tej rangi, ale finał sezonu "drugiej ligi" w Zakopanem poszedł mu gorzej. Już przed nim Thomas Thurnbichler zapowiedział, że Żyła - uznany lotnik - znajdzie się w składzie na Planicę. Tak też się stało, mimo że na Wielkiej Krokwi zajął dość odległe 15. i 7. miejsce, przez co straciła cała reprezentacja Polski.
Wszystko jasne! Potwierdziły się wieści w sprawie Piotra Żyły
Żyła przegrał walkę o dodatkowe miejsce startowe dla Polski
Po udanych występach w Lahti Żyła był na dobrej drodze, aby wywalczyć dodatkowe miejsce startowe dla Polski na kolejny period - pierwszy letni. To zawsze atut i dobra sytuacja dla trenera, który może sprawdzić większą liczbę zawodników. Niestety, w Zakopanem mistrz świata ze skoczni normalnej z Oberstdorfu i Planicy dał się wyprzedzić rywalom. Kończący karierę Markus Eisenbichler zgromadził na Wielkiej Krokwi 180 punktów za zwycięstwo i 2. miejsce, dzięki czemu zapewnił ten bonus Niemcom. Żyła przegrał z nim o... 3 punkty.
Poza zasięgiem rywali był Austriak Markus Mueller, który zapewnił sobie zwycięstwo w całym cyklu PK, a tylko w ostatnich 4 konkursach zdobył 330 punktów. Żyła do końca rywalizował też ze Słoweńcami, ale Żiga Jancar zgromadził od niego o 9 punktów więcej. Dzięki temu to reprezentacje Austrii, Słowenii i Niemiec będą mogły skorzystać z powiększonej kwoty startowej na początku Letniego Grand Prix. Polsce zostanie jedynie 5 miejsc, podobnie jak w Letnim Pucharze Kontynentalnym, co znacząco ogranicza możliwości trenerów na początku letniego sezonu.
Kamil Stoch nie owijał w bawełnę. Zdecydowanie o swojej przyszłości. Jaśniej się nie da
Warto dodać, że Żyła miał też sporo pecha. W pierwszym sobotnim konkursie oddał świetny skok w drugiej serii i prowadził na 10 skoków do końca, gdy postanowiono odwołać loteryjne zawody rozgrywane w trudnych warunkach. Nawet gdyby wszyscy pozostali zawodnicy go wyprzedzili, zająłby 11. miejsce, co wystarczyłoby do wyprzedzenia Eisenbichlera. 38-latek został jednak sklasyfikowany na 15. pozycji zajmowanej po pierwszej serii i zabrakło mu ostatecznie trzech punktów.