- Są spore rezerwy i jest nad czym pracować - nie ukrywa mistrz świata. - Dotyczy to zarówno pozycji przy najeździe, jak odbicia i lotu. Trzeba się cieszyć z dobrych skoków i dobrej dyspozycji, która jest stabilna i na fajnym poziomie. Ale to tylko dobry "podkład" przed zimą, który pozwala pracować bez nerwów i obaw o to, czy skoki będą dobre. O olimpiadzie udaje mi się jeszcze nie myśleć. Jeszcze jest wiele czasu, wiele pracy i wiele konkursów.
Polska kadra dostała nową partię kombinezonów, które zostały uszyte przez firmę o wdzięcznej nazwie Huligan w Szczyrku, należącą do Marceliny Huli, żony kadrowicza, Stefana.
- Mnie bardzo odpowiadały i czułem się w nich swobodnie - deklaruje usatysfakcjonowany Kamil Stoch.
Skoczek ze wsi Ząb nie będzie się ścigał o punkty w klasyfikacji Grand Prix. Powróci do rywalizacji w końcu września. A teraz ma przed sobą upragnione wakacje.
- Jedziemy z żoną w Bieszczady samochodem kempingowym - wyjawia. - W ten sposób nie będziemy skrępowani, gdzie i jak długo się zatrzymać.