Dotychczas wybór składu reprezentacji Polski na najważniejsze imprezy był trudny ze względu na kłopot bogactwa. W poprzednich sezonach toczyła się ostra rywalizacja o miejsce w kadrze A. Teraz wybór również nie należał do najłatwiejszych, ale z zupełnie innych powodów. Cała reprezentacja w tym sezonie prezentuje się po prostu słabo.
Wybór Doleżala mógł wprowadzić zamieszanie? Zwrócono uwagę na tą rzecz
Biało-czerwoni mają duże problemy, aby przebić się do czołówki danych konkursów, a niekiedy ich udział w weekendzie z Pucharem Świata kończy się już na kwalifikacjach. Tak wielkiego kryzysu w polskich skokach nie było od lat i Michal Doleżal miał spory ból głowy, kogo oprócz żelaznej trójki zabrać do Pekinu.
Horngacher sabotował pracę w polskiej kadrze? Ziobro rzuca poważne oskarżenia
Decyzja zapadła po zawodach w Zakopanem. Czeski szkoleniowiec zadecydował, że szansę walki o medale igrzysk olimpijskich dostaną: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Paweł Wąsek, Stefan Hula. Jedynym zaskoczeniem mogło być to, że w kadrze znalazł się Hula, który w Pucharze Świata występował bardzo rzadko.
Skoczkowie w niekomfortowej sytuacji? Wystarczyła jedna decyzja Doleżala
- Stefan wpadł rzutem na taśmę. Trenerzy najpewniej zasugerowali się obecnym stanem w kadrze i tym, że w danym momencie Stefan jest na wyższym poziomie i ma tendencję zwyżkową - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty WP były skoczek narciarski, Łukasz Rutkowski. Zauważył jednocześnie, że taki wybór Doleżala mógł negatywnie oddziaływać na innych zawodników.
- Jest to trochę niekomfortowa sytuacja, że chłopacy, który startowali w Turnieju Czterech Skoczni nie jadą. Na pewno byli przekonani, że są brani przez trenera pod uwagę - stwierdził Rutkowski. Dodał jednocześnie, że bardzo chciałby, aby Polacy zdobyli medal, ale o taki sukces może być bardzo trudno.