Bardzo dużo mówi się w ostatnim czasie o notach sędziowskich w skokach narciarskich. Mimo że od zawsze stanowiły one temat dyskusji wśród kibiców i ekspertów, wydaje się, że w obecnym sezonie jest zdecydowanie więcej kontrowersji. Oglądając regularnie konkursu Pucharu Świata nie da się nie odnieść wrażenia, że sędziowie niektórych skoczków traktują zdecydowanie ulgowo. A to budzi spore oburzenie.
GROŹNY upadek na koniec zawodów w Lahti! Granerud z DUŻYM IMPETEM uderzył o zeskok
Ciężko bowiem przejść obojętnie obok pewnego rodzaju niesprawiedliwości. Skoczkowie konkursy wygrywają czasami o ułamki punktu, a nawet jedna błędna ocena może zadecydować o porażce, albo zwycięstwie. Kibice w mediach społecznościowych nie mają wątpliwości, że ulgowo traktowany jest m.in. Markus Eisenbichler. W niedzielę również było wokół jego osoby sporo wątpliwości.
Zarówno w pierwszym jak i w drugim skoku podczas niedzielnych zawodów podopieczny Stefana Horngachera mocno przysiadł po lądowaniu, co według wielu powinno się skończyć obniżonymi notami. A jak było w rzeczywistości? Eisenbichler nie dostał not niższych niż 17,5 pkt. Bardzo podobne oceny dostał choćby Andrzej Stękała, który lądował o wiele bardziej stylowo. Nie dziwi więc, że wielu kibiców takie punktowanie uznaje za skandal i faworyzowanie Niemca.