Plotki o możliwym odejściu Schustera pojawiały się od kilku tygodni. Od początku mówiło się, że jego następcą może zostać obecny trener polskiej kadry. Horngacher zaznaczał jednak, że nie myśli o tym i w pełni skupia się na pracy z naszymi skoczkami.
- Nie wiem, kto rozpowszechnia takie informacje, ale to tylko plotki. Zawsze mam w tej kwestii takie samo nastawienie. Do końca sezonu koncentruję się tylko i wyłącznie na swojej pracy. Po mistrzostwach świata w Seefeld zacznę rozmawiać z Polskim Związkiem Narciarskim i albo przedłużę umowę, albo podejmę pracę, gdzie indziej. Teraz skupiam się tylko i wyłącznie na polskiej kadrze. Czuję się tu bardzo dobrze i do końca sezonu to ona jest moim pierwszym wyborem - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.wp.pl.
Na dzisiejszej konferencji prasowej, Schuster potwierdził, że odchodzi z niemieckiej kadry. Na szczęście dla Polaków, dopiero po zakończeniu sezonu. Zachodni sąsiedzi nie podkradną nam trenera, a przynajmniej nie zrobią tego na razie. Trzeba jednak pamiętać, że umowa Horngachera wygasa w marcu tego roku.
Trener kadry skoczków pracuje dla PZN od 2016 roku. Pod jego wodzą zdobyliśmy drużynowo brązowy medal na Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczang. Podczas konkursu na dużej skoczni złotym medalistą olimpijskim został Kamil Stoch.