Do incydentu doszło w 1. tercji, gdy Jagra gonił Alex Chiasson i zahaczył go od tyłu kijem tak niefortunnie, że wybił nieszczęśnikowi obie górne jedynki i dwójki. Poszkodowany padł na lód plując krwią. Później twardy czeski gracz wrócił do gry i nawet zaliczył asystę.
Jaromir Jagr wiecznie młody!
Po meczu zachował pogodę ducha i dobry humor nie opuścił go, mimo nieprzyjemnych konsekwencji.
- Drogi Święty Mikołaju, czy mógłbym dostać na gwiazdkę nowe zęby? - zapytał na Twitterze. - Bez nich trudno będzie coś zjeść, chociaż przynajmniej nie utyję – dodał wyraźnie rozbawiony sytuacją Jagr.